Kradzież kontra KRADZIEŻ
Kradzież. Przeczytałeś? Przeczytaj jeszcze raz! Jedno, małe słowo, a jak brzmi? Brzmi
okropnie! Groźnie. Nieswojo. Źle. Smutno. Tępimy wszelakiej maści złodziejstwo.
Oburzamy się, gdy ktoś ukradnie spod domu nasz samochód, na który długo i
mozolnie odkładaliśmy. Na który ciężko pracowaliśmy! Oburzamy się, gdy ktoś
włamuje się do naszego domu i wynosi wszystko, co przedstawia jakąkolwiek
wartość materialną. W końcu zapracowaliśmy na te wszystkie cenne rzeczy!
Oburzamy się, gdy ktoś bez naszej wiedzy wchodzi do naszego ogrodu i zrywa, ot
tak, jabłka, które przeznaczyliśmy na sprzedaż. Przecież musimy za coś utrzymać
rodzinę! Oburzamy się, gdy zostajemy okradzeni w komunikacji miejskiej. W
sklepie. W tłumie. Gdziekolwiek. Oburzamy się, gdy koleżanka lub siostra
"pożycza" rzeczy należące do nas, nie pytając o pozwolenie. To nas
wręcz wkurza! Oburza nas wszystko, co ma związek z przywłaszczaniem cudzej własności,
zwłaszcza naszej. Gorliwie bronimy naszych dóbr materialnych przed potencjalnym
złodziejem. Dlaczego zatem nie bronimy kradzieży książek w internecie? Dlaczego
nie oburza nas nielegalne pobieranie utworów? Czy to już jest inny rodzaj
rabunku? Mniej szkodliwy? Nic nie znaczący? Mało istotny? Błahy? Dlaczego
ludzie w sieci czują się bezkarnie okradając autora, wykonawcę, tłumacza z jego
pensji? Tak, z pensji! Z pieniędzy, które zarabia pisząc lub tłumacząc dla nas
książki! Z pieniędzy, które zarabia siedząc godzinami przy biurku, szukając w
internecie czy innych publikacjach wiarygodnych źródeł informacji, aby praca,
którą dla nas wykonuje była na jak najlepszym poziomie. Czym się różni ten
złodziej od tamtego złodzieja? Niczym! Jest wciąż takim samym złodziejem!
Dlaczego szanujemy naszą pracę, nasz wysiłek, jaki musimy włożyć w to, aby
utrzymać nasze rodziny, a nie szanujemy wysiłku autora? Czy praca księgowej,
sekretarki, urzędniczki, lub osoby pracującej "za biurkiem" jest
lepsza, inna od tej, którą wykonuje osoba pisząca dla nas książki? Przecież
autorzy czy tłumacze książek również poświęcają długie godziny przy biurku? Oni
w ten właśnie sposób zarabiają na swoje utrzymanie. Na opłacenie rachunków, na
nowe buty dla dzieci, na jedzenie dla siebie i rodziny. Może spłacają duży
kredyt na mieszkanie, lub wynajmują kąt od obcego człowieka? Nielegalne
pobieranie to nie tylko okradanie twórców, ale także okradanie jego rodziny,
dzieci...On w tym momencie nie zarabia nic! Taki złodziej pomyśli zapewne: „Ma
kasy jak lodu, nie ubędzie mu”.
Ano
właśnie ubędzie!
Jedna
z autorek napisała, że tydzień po premierze jej książkę w ciągu tygodnia
pobrano ponad 1500 razy! Wyobrażasz sobie? Została okradziona na co najmniej
4500 tysiąca! Słownie: cztery i pół tysiąca! W ciągu tygodnia! To ile jeszcze
jej ukradną do końca miesiąca??? A przecież nie jest jedyną, która traci. Traci
państwo. Pisarz (wydawca) Nie sprzeda książek – nie zapłaci podatku. Nie będzie
pieniędzy na szkolnictwo, na nowe drogi, na pomoc dla najuboższych, na służbę
zdrowia.
Powiesz
– jedna jaskółka wiosny nie czyni. Naprawdę tak uważasz? Jedna autorka nie
warta jest tego całego zamieszania? Co tam jeden człowiek!
Uświadom sobie, że nie chodzi tylko o jednego człowieka! Tu chodzi o kilkudziesięciu autorów, pisarzy, tłumaczy, wydawców, grafików…Oni wszyscy tracą, gdy zamiast kupować – pobierasz ich ciężką pracę z nielegalnych źródeł. To ich pieniądze kradniesz! Ich wynagrodzenie uczciwie zarobione. Chciałbyś, aby obca osoba przywłaszczyła sobie Twoją wypłatę? Wypłatę, na którą ciężko pracowałeś po kilkanaście godzin dziennie, przez cały miesiąc!
Chciałbyś spojrzeć swoim
dzieciom w twarz i powiedzieć: Dziś dostaniecie na kolację suchy chleb?
A może nawet chleba nie będzie? Ja nie chcę!
Dlatego szanuję pracę innych.
Dlatego na swoim profilu zapoczątkowałam prywatną akcję „STOP nielegalnemu pobieraniu książek w internecie”.
Dlatego wraz z Mariką Krajniewską
postanowiłyśmy wspólnie połączyć siły i walczyć z plagą nielegalnych pobrań!
Nielegalnych pobrań? Nie! Trzeba nazwać rzecz po imieniu! Walczymy z kradzieżą
w internecie! Z bezczelnym i anonimowym okradaniem drugiego człowieka! To dopiero początek. Mamy nadzieję, że nasz
głos usłyszą nasi rządzący. Chcemy walczyć ze złodziejstwem. Z bezczelnością. Z
dawcami i biorcami. Kupuję! Nie pobieram!
A jeśli nie stać mnie w danym momencie -
wypożyczam z biblioteki. Szanujmy siebie nawzajem. Szanujmy siebie i swoją
pracę. Tylko tyle i aż tyle! Dla tych, którzy chcieliby do nas dołączyć i
wesprzeć naszą akcję polubieniem strony, udostępnieniem, zapraszamy na Stop
nielegalnemu pobieraniu książek w internecie.
Komentarze
Prześlij komentarz