Sebastian i przyjaciele

27.11.2016 odbędzie się premiera mojej pierwszej książki, a właściwie książeczki dla dzieci 0-13 lat, " Sebastian i przyjaciele". Już dziś zachęcam do sięgnięcia po nią :-) Idealna na prezent Mikołajkowy, Gwiazdkowy i nie tylko! A dla opornych i niezdecydowanych :-), fragment ( wersja przed korektą):



https://www.facebook.com/marlenarytel/photos/a.508806055981725.1073741827.508801325982198/557125177816479/?type=3&theater




Wieczór był dziś wyjątkowo ciepły. Na parapecie okna jednego z wielu domów znajdujących się w okolicy, siedział dziesięcioletni, jasnowłosy chłopiec. W głębi pokoju spało jego młodsze rodzeństwo.
Za oknami słychać było rechot żab, i piękną muzykę świerszczy.
Tak, muzykę, bo jak inaczej nazwać te cudowne odgłosy dobiegające z trawy?
- Ciekawe czy te świerszcze mają skrzypce? -pomyślał , z zachwytem obserwując ogród przez otwarte okno swojego pokoju. No dobra ,pokój tak do końca nie był jego. Niestety, zajmował go wraz z bratem i siostrą, którzy bardzo, ale to bardzo działali jemu na nerwy.
Co prawda nie wiedział co to znaczy działać komuś na nerwy, ale słyszał jak babcia mówiła do mamy: ”Te komary działają mi na nerwy”. Tak właśnie mówiła, i widać było, że jest bardzo zdenerwowana. On też był zdenerwowany. Jego młodszy brat Michał okazał się chytrusem, największym chytrusem jakiego znał, a siostra Iza nie dawała jemu spokoju przez cały dzień. Wciąż za nim chodziła ,mimo, iż ją przeganiał. Czy wszystkie siostry są takie głupie!?Jego na pewno była głupia .Brat zresztą też. Sebastian-bo tak miał na imię chłopiec-oparł głowę o parapet. Jakby to było cudownie, gdyby ktoś zechciał porwać jego głupie rodzeństwo! Wtedy zostałby sam, nikt by za nim nie łaził i nikt nie byłby dla niego skąpy. Spojrzał na śpiące maluchy z niesmakiem. Iza i Michał .Dwa największe potwory na świecie!
- Hej, mały, czemu jeszcze nie śpisz?- usłyszał nagle jakiś głos. Rozejrzał się wokół ale nikogo nie zauważył. Jest zły i zmęczony, zapewne się przesłyszał…
- No, do ciebie mówię!- znów ten głos, tylko teraz trochę zniecierpliwiony.
- Kto tu jest?- zapytał ostrożnie- i gdzie?
„KTOŚ” roześmiał się.
- Spójrz w górę, to ja księżyc.
- Akurat!- parsknął Sebastian ale na wszelki wypadek popatrzył w niebo. Nie, to niemożliwe ,to chyba sen. Księżyc w kształcie rogala patrzył na niego z szerokim uśmiechem.
- Przepraszam, ale mama nie pozwala mi rozmawiać z obcymi. To niebezpieczne- oznajmił z wyższością w głosie.
Księżyc roześmiał się ponownie.
- Ale ja nie jestem obcy. Codziennie mnie widzisz gdy świecę na niebie, a to prawie tak, jakbyś mnie znał- odparł nie zrażony tonem Sebastiana.
- Prawie robi wielką różnicę- burknął młody człowiek. Usłyszał kiedy ś podobne słowa w jakiejś reklamie, i bardzo się jemu spodobały. Pokaże temu „Rogalowi”, że jest bardzo mądry. A co!
- Jeśli chcesz, możemy wybrać się na wycieczkę- „Rogal” nie wydawał się być zniechęcony okropnym zachowaniem chłopca –pokażę ci jak mieszkają moi przyjaciele.
- To ty masz przyjaciół? – zdziwił się Sebastian.
- Każdy ma jakichś przyjaciół – zaśmiał się „Rogal”.
Chłopiec zamyślił się. Hm, a czy on miał przyjaciół? Ostatnio bawił się z Krzysiem, ale Krzyś okazał się głupkiem, ponieważ nie chciał bawić się w to, co wymyślił Sebek. Nie, Krzyś nie mógł być jego przyjacielem. To może Piotruś? Nie, Piotruś dzisiaj wolał zabawę z tym chytrusem Michałem, więc też odpada.
- Ja nie mam przyjaciół-wyrwało mu się.
- Tak? Może nie chcesz mieć, ale wiedz jedno: życie bez przyjaciół jest smutne i nudne.
Sebek zamyślił się na chwilę. Może ten rogalowy księżyc ma rację? Dziś na przykład bawił się sam, nikt nie chciał jemu towarzyszyć, nie licząc jego głupiej siostry, ale co to za zabawa z siostrą? Brrrrrrrr.........
- A ty zostaniesz moim przyjacielem?- zapytał nieśmiało „Rogala”.
- Jeśli tylko naprawdę tego chcesz- mrugnął wesoło księżyc- dobra ,wskakuj. Czas na przygodę!
Sebek wdrapał się na swojego nowego towarzysza i z lekką obawą spojrzał na śpiące rodzeństwo .No chyba nie obudzą się nagle ? Głupia Izka zaraz zawołałaby mamę, a wtedy....wolał nie myśleć jaką karę zadałaby mama.
- Trzymaj się!- usłyszał i poczuł, że unosi się w górę. Minęli domy i skierowali się ku lasom. Podczas podróży chłopiec dowiedział się, że „Rogal” naprawdę ma na imię Rogal, mimo, iż nie zawsze wygląda jak rogal.
- Ale ja jestem mądry! Bardzo mądry!- pomyślał z dumą.
Po drodze minęli gwiazdy, które dziś świeciły mocniej niż zwykle. A może tak mu się tylko zdawało?
- Witaj Sebek! – zawołały radośnie- nareszcie możemy cię poznać!
Sebastian pękał z dumy. Ach, gdyby ten chytrus Michał mógł go teraz zobaczyć! Zzieleniałby z zazdrości! – pomyślał machając swoim nowym przyjaciółkom.
- Witajcie! Jesteście piękne!
- Lądujemy!- oznajmił księżyc i zniżył się w stronę lasu. Niestety, chłopiec był tak zajęty machaniem gwiazdom, że przez swoją nieuwagę ...zleciał na leśną polanę. SAM. Wystraszony rozejrzał się na wszystkie strony. I co teraz będzie? Został sam. Zupełnie sam. Jak teraz wróci do domu? Gdzie się podział jego nowy przyjaciel? A może zostawił go tu specjalnie? Może udawał tylko jego przyjaciela, a tak naprawdę chciał dać jemu nauczkę? No, w końcu jego zachowanie przez ostatnie dni pozostawiało wiele do życzenia. To też usłyszał od babci. Wtedy gdy zamknął głupią Izkę w komórce, a sam poszedł do Krzysia. Babcia bardzo się zdenerwowała, i właśnie tak powiedziała, a potem za karę musiał pozmywać naczynia po obiedzie.ZA WSZYTKICH! Jak on nie cierpiał zmywać! A głupia Izka dostała od babci złotówkę na loda. Ciekawe za co!? Beksa. Młodsze siostry to najgorsze zło na świecie. Wstał i postanowił sam znaleźć wyjście z lasu. Zaraz, zaraz....czy przypadkiem nie w szkole usłyszał, że gdy człowiek się zgubi, najlepiej będzie jeśli zostanie w tym samym miejscu w którym się zgubił? Sebek westchnął. A jeśli nikt go tu nie znajdzie? A jeśli nawet nie zechcą go szukać? Może nawet ucieszą się, że go nie ma. Tak, na pewno się ucieszą. Ile razy mama denerwowała się przez niego! Raz nawet słyszał jak płakała. To było wtedy, gdy zamiast do sklepu poszedł nad rzekę i podczas zabawy zgubił pieniądze. Całe sto złotych! Mama najpierw na niego nakrzyczała, a potem zamknęła się w pokoju i....
Nagle usłyszał za sobą szelest. Zerwał się z trawy na której siedział drżąc ze strachu.
- Uciekaj! Uciekaj!- usłyszał- Wielki Komar zbliża się na polanę! Już po nas!
Przed sobą ujrzał kilka mrówek i leśnego żuczka.
- Jaki.....- zaczął i natychmiast przerwał. Jego oczom ukazał się Wielki Komar. Takiego komara jeszcze nigdy w życiu nie widział! Owad miał długie kończyny, i gdy stanął na nich, wzrostem przewyższał chłopca, a jego wąskie skrzydła otulały go niczym królewski płaszcz.
Leśne zwierzątka schowały się za nim, a komar patrząc strasznym wzrokiem kierował się w ich stronę.
- Kto wam pozwolił łazić po MOJEJ polanie!? Kto wam pozwolił łazić po MOIM lesie!?- grzmiał groźnie.
Maluch rozpaczliwym wzrokiem próbował znaleźć drogę ucieczki. Komar nie wyglądał na kogoś, kto chce mieć, lub posiada jakiegokolwiek przyjaciela.
- T..t..to nie tylko t..t..twoja p..p..polana- zaczął jąkając się – u..u..uciekaj s..s..stąd! D..daj nam s..s..spokój!
Komar groźnie zabrzęczał. Podleciał do chłopca i kłując go próbował przewrócić.
- A ty kto!? Patrzcie go jaki odważny! Ja ci zaraz pokażę z kim masz do czynienia!- to mówiąc ukłuł chłopca tak mocno, że ten przewrócił się na ziemię, a w oczach ukazały się łzy. Komar chwycił w swoje łapy jedną z mrówek i odleciał. W oddali słychać było jego szyderczy śmiech.
- Moja siostra! Moja siostra! – krzyczała jedna z mrówek- oddaj mi moją siostrę łobuzie!- po czym wybuchnęła rozpaczliwym płaczem.
Sebastian masował ukłute miejsce na ciele, ale mimo bólu zwrócił się do mrówki:
- Odnajdziemy ją .Nie martw się, ja ci pomogę.
- Moja siostra! Moja siostra! – rozpaczała- obiecałam mamie, że będę się nią opiekować! Zawiodłam ją! I siostrzyczkę!
Sebkowi zrobiło się żal mrówki. Wyobraził sobie ,co by było, gdyby ten wstrętny komar zabrał głupią Izkę....albo tego chytrusa Michała. Mamie serce pękłoby z rozpaczy. A on...on też byłby smutny. Przypomniał sobie, sytuację, gdy kiedyś grał w piłkę z kolegą. W jego piłkę. I mama zawołała jego i głupią Izkę na obiad. Kolega wcale a wcale nie chciał oddać jemu tej piłki, a Sebek wiedział, że jeśli się spóźni na obiad, mama będzie bardzo zła, I wtedy głupia Izka podbiegła do jego kolegi, i wyrywając jemu piłkę z rąk wołała groźnie:
- Hej, ty, oddaj ją mojemu bratu! Słyszałeś!?
I kolega oddał. Wystraszył się głupiej Izki! Ale heca! Albo wtedy, gdy babcia dała głupiej Izce pieniądze na loda za to, że starszy brat zamknął ją w komórce. Podzieliła się z nim, choć wcale nie musiała.
A chytrus Michał? Zgoda, nie chciał pożyczyć swojego roweru, ale Sebek kilka dni wcześniej, podczas jazdy przebił dętkę. I Michał za swoje ostatnie pieniądze tę dętkę wymienił. I pozwolił Sebastianowi grać na swoim komputerze [...]



ZAPRASZAM! SZCZEGÓŁY ZAKUPU już wkrótce! :-) Zachęcam też do odwiedzenia, polubienia i komentowania na mojej strony na FB :

https://www.facebook.com/marlenarytel/

Komentarze

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

WYDAWNICTWA TYPU VANITY cz.1 Wprowadzenie.

Wydawnictwa typu Vanity. Cz. II

Wydawnictwa typu Vanity część IV