Wydawnictwa typu Vanity press część III
Jak już wspomniałam we wcześniejszych wpisach, błąd z Vanity press popełniłam kilka razy. Cóż, jedni uczą się na własnych błędach, innym nawet cudzych wciąż mało...Ja najwidoczniej należę do tej drugiej kategorii. Za każdym razem popełniałam te same błędy, a jednocześnie wciąż się na nich uczyłam. A że byłam oporna na wiedzę? Nie każdy rodzi się geniuszem! Moim drugim wydawnictwem był Psychoskok. I wyznam szczerze, najlepsza opcja ze wszystkich trzech, choć minusów też nie brakuje. Plusy: - Relatywnie niski koszt wydania. Ja płaciłam mniej niż pięć tysięcy złotych za redakcję, korektę, skład, okładkę, druk. To naprawdę nie dużo - Miła i szybka obsługa. Odpowiedzi opiekunów na moje maile przychodziły szybko i wyczerpująco wyjaśniały targające mną dylematy - Egzemplarze stanowiły moją własność. Wydawnictwo przysłało mi tyle, ile chciałam. 200sztuk? Proszę bardzo! W międzyczasie zmieniła mi się koncepcja i zażyczyłam sobie 250? Nie było problemu. Nic nie odliczyli, za nic nie kazali ...